niedziela, 6 maja 2012

Bijoux, bijoux...

Pierścionek od babci
Zegarek imieninowy
Perły od babci
Pierścionek- sklepik w Krakowie
Naszyjnik od mamy
Kołnierzyk DIY
Naszyjnik H&M
Pierścionki: lewy i środkowy od mamy, prawy- bł. Karoliny
Magiczne puzderko...
Jako że w wielu przypadkach jestem osobą złożoną z przeciwieństw, w sprawie biżuterii nie mogło być inaczej. Mimo że odkąd pamiętam miałam jej dużo- a to kolczyki na komunię, a to bransoletka na imieniny, a to nagroda na festynie- w jej noszeniu przejawiałam (i przejawiam) zadziwiający minimalizm. Rzadko można zobaczyć mnie w czymś więcej niż pierścionku lub delikatnych kolczykach. I to nie tak, że mam tylko takie ozdoby! W moich zbiorach można znaleźć pawie pióra, kolczyki w koty, liście, gwiazdki, ptaszki, ba! słoneczniki! Po prostu nie czuję się dobrze w dużej ilości świecidełek. Doskonale wiem, że to dodatki potrafią "ubrać" człowieka i chętnie z tego korzystam. "Niby jak"-spytacie-"skoro przed chwilą przyznałaś, że biżuterii nie nosisz prawie wcale?". Otóż ograniczam się do jednego elementu. Czarna bluzka i naszyjnik z pereł (zdj.1, 3)- elegancko, ale od niechcenia. Sweterek i kołnierzyk- zwyczajnie, ale na nieoczywisty sposób. Prosty strój z ogromnym pierścieniem- z nutką przekory. I tak dalej, i tym podobne...

2 komentarze:

  1. Śliczna biżuteria, ale najbardziej podoba mi się naszyjnik od mamy. ; )

    Pozdrawiam i zapraszam :

    http://laadyoffashion.blogspot.com/

    xx

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna biżuteria i super kołnierzyk!
    zapraszam do siebie w wolnym czasie:)
    http://mesmerize87.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń