niedziela, 27 maja 2012

Ombre pants

Jako że moja miłość do ombre była jak dotąd dość platoniczna, postanowiłam coś z tym zrobić. Wreszcie wzięłam się za robotę i zakupiłam narzędzie zbrodni... tfu, pracy. Najzwyklejszy wybielacz, miska, niepotrzebne mi jeansy... Jaki efekt? Zobaczcie poniżej.

(Ph. Mariusz Koliński. Wearing DIY jeand, h&m t-shirt and sh jeans jacket)

To by było tyle na dzisiaj, ale coś czuję, że może pojawić się trochę nowości w najbliższym czasie (jeżeli zdołam przekopać się przez astronomicznie wielką górę podręczników i zeszytów). Co w nich? Powiem tyle: ćwieki, ćwieki, ćwieki. No i za jakiś czas także wiśniowa farba ;) Ale to dopiero za 2 tygodnie, przed wyjazdem do Bułgarii. Już się nie mogę doczekać...

piątek, 18 maja 2012

Mix 18/05/2012

fot. Spalony Tost
Fot. Vice

Spalony Tost
Igorandandre.blogspot.com
Andrea Seigel ph. Brent Bradshaw
Igorandandre.blogspot.com
Igorandandre.blogspot.com
Igorandandre.blogspot.com
Dzisiaj zostawiam Wam niekoniecznie "modowe" inspiracje. Nie ma też posta z moimi ubraniami, gdyż niestety ta urocza majowa pogoda spowodowała, że dosyć mocno się rozchorowałam. Jednak nie ma strachu- szybko wracam do siebie z kilkoma nowymi  pomysłami.
PS. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają, wchodzą na mojego bloga, mówią, że robię coś fajnego a także dzielą się ze mną konstruktywną krytyką. Cieszę się, gdy mogę coś poprawić, udoskonalić, zwrócić na coś uwagę. Mam tylko jedną prośbę do ludzi, którzy nie potrafią tego pojąć: nie wchodźcie na mojego bloga. A jak już musicie- nie zostawiajcie komentarzy. Ok, rozumiem- zrobię, nazwę coś źle- wtedy jak najbardziej, napiszcie mi o tym. Jednak komentarzy celujących bezpośrednio we mnie, w moje zachowanie czy podobne rzeczy nie będę akceptowała. Wkurzam Was- przykro mi! W takim razie wymamroczcie parę obelg pod moim adresem i przerzućcie się na coś, co Wam sprawi przyjemność.
                                                                                                            Pozdrawiam, Julia :)


                                                  A już jutro wieczorem... Dżem!

sobota, 12 maja 2012

I have a dream...

... A song to sing.
Nie mogłam się powstrzymać, wpis o moich wymarzonych ciuchach być musi. Jako że chwilowo nie mam zdjęć (komórkowe się nie liczą!), po prostu pokażę Wam, co mi w duszy gra. Jestem pewna, że też spodobają się Wam moje fanaberie...
Black Milk Leggins.
Leginsy ze słynnym "Pocałunkiem" Klimta? Szaleństwo! Szczerze powiedziawszy, jest to jeden z moich ukochanych obrazów. Gdy tylko zobaczyłam te zdjęcia na BlackMilk, dostałam białej gorączki...

Lity Deezee
Piękne i delikatne lity w kolorze pudrowego różu już od dawna chodzą mi po głowie. W dodatku sklep Deezee oferuje takie buty w przystępnej cenie- zapłacimy za nie 189 zł. Gdybyśmy zamarzyły o oryginalnych litach Campella, wyłożyć musiałybyśmy ok. 550 zł.
Ramoneska, H&M
Ramoneski nie odpuszczę. Jest tak niesłychanie uniwersalna, klasyczna i wygodna, że nie obędę się bez niej. Poszukuję teraz jakiejś w internecie- obym ją znalazła!
Swimsuit Black Milk
Ten kostium kąpielowy zobaczyłam w "J&J fashion show". Zwraca uwagę, jest niebanalny i można go nosić jako bluzkę (ah, nie, przepraszam! Złe sformułowanie! JAKO BODY!)- np. do krótkich spodenek. Fantastyczny, prawda?

niedziela, 6 maja 2012

Bijoux, bijoux...

Pierścionek od babci
Zegarek imieninowy
Perły od babci
Pierścionek- sklepik w Krakowie
Naszyjnik od mamy
Kołnierzyk DIY
Naszyjnik H&M
Pierścionki: lewy i środkowy od mamy, prawy- bł. Karoliny
Magiczne puzderko...
Jako że w wielu przypadkach jestem osobą złożoną z przeciwieństw, w sprawie biżuterii nie mogło być inaczej. Mimo że odkąd pamiętam miałam jej dużo- a to kolczyki na komunię, a to bransoletka na imieniny, a to nagroda na festynie- w jej noszeniu przejawiałam (i przejawiam) zadziwiający minimalizm. Rzadko można zobaczyć mnie w czymś więcej niż pierścionku lub delikatnych kolczykach. I to nie tak, że mam tylko takie ozdoby! W moich zbiorach można znaleźć pawie pióra, kolczyki w koty, liście, gwiazdki, ptaszki, ba! słoneczniki! Po prostu nie czuję się dobrze w dużej ilości świecidełek. Doskonale wiem, że to dodatki potrafią "ubrać" człowieka i chętnie z tego korzystam. "Niby jak"-spytacie-"skoro przed chwilą przyznałaś, że biżuterii nie nosisz prawie wcale?". Otóż ograniczam się do jednego elementu. Czarna bluzka i naszyjnik z pereł (zdj.1, 3)- elegancko, ale od niechcenia. Sweterek i kołnierzyk- zwyczajnie, ale na nieoczywisty sposób. Prosty strój z ogromnym pierścieniem- z nutką przekory. I tak dalej, i tym podobne...

czwartek, 3 maja 2012

Photo diary- Cracow 1-3.05.

torebka od babci- skórzana, vintage, wygodna!


=
Jak się ubrać na zwiedzanie z rodzicami? Jak najprościej!
Jak na wielu mostach bywa, i na tym zakochani wieszali kłódki..
Reklama której po prostu nie mogłam nie uwiecznić...
Wyostrzyć na drzewo zamiast na twarz- zawsze spoko.
Omnomnom...
Przy sklepie z kapeluszami oczywiście zamarłam z zachwytu, ale ich ceny były także oszołamiające.. 

 
Kraków w tym roku nie rozczarował mnie ani trochę. Mimo że byłam tam już trzeci raz, urzekło mnie z taką samą siłą. Najdziwniejsze było to, że wszystko porównywałam z Poznaniem i.. U nas większość była po prostu lepsza :D Obudził się we mnie lokalny patriotyzm i zaczęłam- czego nigdy wcześniej jakoś nie robiłam- mówić gwarą. Biedne krakusy nasłuchały się o pyrach, pyrach z gzikiem, sznekach, bimbach, antrejkach, ostrzytkach, tytkach, wuchcie, chodzeniu na szagę, girach oraz zakluczaniu i odkluczaniu... ^^
Na mój strój nie zwracajcie za bardzo uwagi, bo, jak już mówiłam, z rodzicami nie dało się "wystylizować" ;) Już krzywo zaczęli na mnie patrzeć, kiedy założyłam sukienkę...
*
W Krakowie nie obkupiłam się tak, jak to było oczekiwane. Mam tylko wielki pierścionek z zielonym oczkiem, bransoletkę z zielonych koralików i książkę. Za to gdy wróciłam do domu, czekała na mnie wielka niespodzianka- mianowicie babcia uszyła mi spódnicę "biedronkową", przywiozła koronkowe kołnierzyki, jakieś chustki, szaliki... Na stole natomiast leżały dwie paczki- jedna z oczekiwanymi ćwiekami, a druga z tiulową spódnicą. Jutro "oćwiekuję" (tak, właśnie stworzyłam neologizm <3) sobie spodenki i kołnierzyk, a także sprawdzę, jak ma się w terenie moja biedronkowa spódnica. Szykują się nowe posty (o ile znajdę fotografa)!